21.03.2013

Ochryd - dzień 2



Ochryda to świetne miejsce, które charakteryzują: genialne widoki, dobre jedzenie, czyste jezioro, fajny  klimat i niskie ceny. Główny deptak mieliśmy 10 m od domu a to oznaczało, że praktycznie byliśmy tam bez przerwy. Niestety nie udało nam się wyjechać poza miasto, żeby zobaczyć lokalne atrakcje turystyczne, ale obiecuje, że przy następnej okazji wszystko nadrobimy. W samy mieście warto pokręcić się po wąskich uliczkach starego miast, zwiedzić twierdzę Samuela na okolicznym szczycie oraz udać się na miejscowy bazar. Nie wolno również zapomnieć o Cerkwi św. Klemensa, spod której rozciąga się niemożliwy wręcz widok na jezioro. Należy też wspomnieć, że Ochryda to enklawa Chrześcijaństwa w Macedonii zwana w średniowieczu Słowiańską Jerozolimą. Tak więc dla osób interesujących się historią religii, jest to miejsce, które muszą koniecznie odwiedzić. Legenda głosi, że w średniowieczu w murach miasta zlokalizowanych było 365 cerkwi- po jednej na każdy dzień roku. Wiele z nich przetrwało do dziś. Co prawda dla nas był to tylko przystanek w drodze do Tirany, ale wspólnie stwierdziliśmy, że warto było się tam zatrzymać i spędzić trochę czasu. Jednak główna część przygoda rozpoczęła się w chwili wejścia do autobusu, który kierował się w stronę Tirany. Od tego momentu nabrała ona tempa i w zasadzie zaczęliśmy realizację "gwoździa" programu. Tak więc kolejny wpis będzie już z Tirany. 
























27.08.2012

Węgierski Langosz.


W kraju takim jak Węgry nie jest łatwo być wegetarianinem. Stolica gulaszu, lecza i wszelkiej maści innych dań mięsnych nie jest zbyt łaskawa dla "wegeludków". Jakkolwiek jednak, nawet w tak mało sprzyjającym regionie można kupić coś prostego, pożywnego i bezmięsnego. Na dodatek coś, co uznawane jest za jeden z elementów kuchni narodowej vel tradycyjnej. Mowa o LANGOSZU - specjalności kuchni węgierskiej. Rodzaj placka pszennego, smażonego w głębokim oleju. Mi osobiście przypomina polskie RACUCHY. Miałem przyjemność jeść go w wersji pozbawionej mięsa a więc ze śmietaną i startym serem. Tanie, pyszne i pożywne!

 

26.08.2012

Idzie nowe.

Próbowanie lokalnej kuchni jest jednym z elementów podróży. Dlatego postanowiłem, że w niedługim czasie założę kolejnego bloga. Będzie on ściśle powiązany z lokalną kuchnią jaką często mam okazję kosztować. Żeby jednak nie było zbyt sztampowo, całość będzie dotyczyć tylko dań WEGETARIAŃSKICH! To akurat naturalna kolej rzeczy, ponieważ sam mięsa nie jadam :)


7.08.2012

Stolice Europy - Budapeszt!


Po co siedzieć w domu, skoro można wypić piwo nad Dunajem? Tego nie zrozumiem nigdy, więc przy pierwszej okazji zaprosiłem znajomych i polecieliśmy do Budapesztu. Miasta, które gorąco polecam i które jeszcze nie raz odwiedzę. Z Modlina (nowe lotnisko pod WWA) można się tam dostać za śmiesznie niskie pieniądze. W dobie tanich lotów, grzechem byłoby nie skorzystać!